Końcówka września bywa czasem kapryśna. Ni to lato, ni to już początek jesieni. Ale wrzesień jest dobrą porą na ślub w plenerze. Promienie słoneczne nie ustępują tym w szczycie lata, lecz temperatura jest zdecydowanie przyjemniejsza. W takich oto okolicznościach przyrody miałem zaszczyt uczestniczyć w przepięknym ślubie Darii i Marcina.
Ceremonia obyła się w Skaczącym Młynie w Mściszewie koło Poznania. Ośrodek ten jest idealnym miejscem do organizacji ślubu w plenerze. Piękny park ze stawem, do tego mały mostek nad strumykiem otoczony majestatycznymi drzewami w środku lasu.
Para Młoda swoją przysięgę składa na specjalnie przygotowanym "ołtarzu", który opleciony jest bujną roślinnością. Daria i Marcin wyznali sobie miłość w obecności rodziny, przyjaciół i ich dwóch przekochanych czworonogów.
Uśmiechów i czułych gestów było co niemiara. Daria i Marcin spoglądali na siebie jak świeżo zakochana para z blaskiem w oczach. Po ich spojrzeniach widać, że świata poza sobą nie widzą.
Dowód ich uczucia znajdziecie poniżej.
copyright Piotr Bonin