Sezon ślubny roku pańskiego 2020 był wyjątkowy. Wiosenne śluby musiały zostać przeniesione na okres letni. Z uwagi na pandemię liczba gości została znacznie okrojona. Kiedy już wszystko wracało do normy przyszła druga fala.

Sesja ślubna Natalii i Bartłomieja była pierwsza w tym sezonie. Czekałem na nią niecierpliwie, ponieważ wiedziałem że wyraziste tatuaże Natalii, intensywny kolor jej włosów idealnie będą współgrać z miejscem sesji. Nie zapominajmy też o męskiej cząsteczce :)

Łysy Młyn o poranku urzeka mnie za każdym razem. Delikatne promienie jesiennego już słońca otulały moich Nowożeńców. Było dużo przytulania, całowania, uśmiechów i bliskości.

Po godzinie przyjechała główna atrakcja sesji zdjęciowej. Syrenka 104 :) Jakoś w czwórkę się do niej zmieściliśmy. Czułem się jak sardynka w puszce. Podziwiam naszych rodziców i dziadków, którzy podróżowali całymi rodzinami na wakacje :)

Leśna droga, pocięte drewno, klasyczny samochód oraz ONI - zakochani.

Oglądajcie moi mili.

 

 

 

17 stycznia 2021
Sesja ślubna Natalia i Bartłomiej

copyright Piotr Bonin